O miłości na którą nie ma już miejsca, bo jej miejsce zajęła kolejna. Cytat z filmu: 'I nie zawsze
musicie mieć rację. Nawet jeśli ją macie to nie ma znaczenia.'
Film o relacjach. Film o normalnym życiu.
Polecam serdecznie :)))))
Moim zdaniem oni sie caly czas kochali, a poprzez po czesci wlasna glupote i troche splot wydarzen jednak nie mogli byc razem. A to dlatego, ze Jessr bedzie mial dziecko, postanowil sprobowac ulozyc sobie zycie z inna. Jak dla mnie to nie byla prawdziwa milosc, bo taka prawdziwa laczyla tylko glownych bohaterow, ale kiedy ja mieli nie doceniali jej i utracili. Bylam niezadowolona z zakonczenia, jak dla mnie Celeste i Jesse byli dla siebie stworzeni i powinni byc razem.
Hehe ... eh życie, życie :)
Myślisz ze `stworzenie dla siebie` w ogóle istnieje??
w filmach?? owszem;) bo w życiu bywa różnie, zdaję sobie z tego sprawę, ale jednak jak ogląda się film i główni bohaterowie sa w sobie zakochani to np. ja bardzo im kibicuje i wierzę, że mimo przeciwności losu będą razem, bo są dla siebie stworzeni i nie wyobrażam ich sobie z nikim innym. Podobnie jak tutaj. Zarówno ta Veronica jak i pan Joga, byli dla mnie czymś w rodzaju miłości zastępczej, związku zastepczego, nagrody pocieszenia, szansy na normalne życie, ale nie byli dla głównych bohaterów "tym czymś", czym główni bohaterowie byli dla siebie.
mam nadzieję, że to komplement;> bo nic na to nie poradzę, że wierzę w miłość, a do tego uwielbiam oglądać filmy o miłości, oczywiście wyidealizowanej jak to w filmach, ale jednak miłości i to zawsze z happy end'em. ;)
Pewnie ze komplement :-)
A ja z kolei lubię filmy bez happy endu :-P
Zobacz film SIOSTRA TWOJEJ SIOSTRY. Jakoś tak o nim pomyślałam podczas tej naszej pogawędki :-)
zobaczę, lubię Emyily. No i dzięki za komplement:) ja wolę już końcórki takie niedopowiedziane do dowolnej interpretacji widza, ale takie całkiem bez happy endu, a czy ja wiem... Chociaż czasem to aż korci, żeby dany film skończył się zupełnie inaczej, bo jest przesłodzony, przewidywalny i od początku wiadomo jak to się skończy.
Wybaczcie, że wtrącam się w rozmowę dwóch kobiet, ale muszę tutaj przyznać rację.
Zgadzam się z Twoją wypowiedzią.
Caleste i Jesse - tylko ich widziałem razem - para idealna. Cały czas chciałem, aby okazało się, że to nie jego dziecko, a Veronica stara się go tylko wrobić, by dostać obywatelstwo. Niestety okazało się inaczej, przez co jestem zawiedziony..
Ich nowi partnerzy jak to ujęłaś - to tylko miłość zastępcza, która nie będzie już tym 'czymś'. No, ale cóż Caleste sama do tego doprowadziła, a swój błąd zrozumiała zbyt późno.