kto pamięta komunę, będzie mieć wrażenie deja vu: film jest smętną makatką polit-poprawnych skrawków, stereotypów i wymęczonych dialogów, służących dowodzeniu wyższości klas uciskanych przez burżuazję i obszarników... w 2019 odważnie wyważa drzwi, rozwalone dobre 30-lat temu...
Powiem tyle moim zdaniem to jeden z niewielu filmów, który takim właśnie gniotem nie jest. Jak chcesz to ci parę prawdziwych gniotów podrzucę. Oczywiście dla każdego co innego masz prawo do własnej opinii, a ja nie będę za wszelka cenę filmu bronić bo nie mam tego w zwyczaju. Nie twierdzę, że film jest jakimś super dziełem sztuki, ale mimo wszysyko, wśród tony debilnych komedii jakie powstają masowo, wyróżnia się pozytywnie.
E tam, film zawiera zupełnie normalną dawkę poprawności politycznej. To jest przecież ciąg drętwawych dowcipów o profesjonalnej wytwórni drętwawych dowcipów (czyli inaczej komedia o programie komediowym). I nawet autorzy się postarali jakoś sensownie dramatycznie uzasadnić zwalnianie z pracy facetów-pisarzy i przyjmowanie kobiet-pisarek.
Jak ktoś będzie tolerował dowcipy zależy bardzo od tego jak toleruje typowe środowiska korporacyjne. Taki program TV jest w rzeczywistości przecież taką drętwą korporacją, która udaje bycie rozrywką.
Myślę, że film jest warty obejrzenia jako film obyczajowy nawet wtedy, gdy strona komediowa nie rozśmiesza.