Cage na granicy obłędu i pastiszu. Cage z siekierą, którą wykuł własnoręcznie, niczym Hades, karzącą ręką boga, we własnej,hmmm stodole.... Każdy poważny hell raider ma taką kuźnię w warsztacie. Z przymrużeniem oka, na granicy komedii. Cage jest zabawny, cały czas sprawia wrażenie jakby nagle miał zacząć tańczyć kozaczoka na jednej nodze.
Sorry, to był topór, ale jaki topór. Taki co to ładnie wygląda na ścianie obok łba niedźwiedzia, który cię napadł, a ty z niego zrobiłeś dywan po kominkiem. Bo wcale nie lubisz zabijać.
Chcesz zobaczyć Cage'a w jeszcze ciekawszy sposób odpalającego papierosa? Polecam "Powrót z zaświatów" z tego samego roku :)
Jarałeś przed filmem?
Bez tego nie da rady obejrzeć tej szmiry...
Film dla osób, które jeszcze nie zauważyły, że czasu nie da się cofnąć
i tych zmarnowanych na to gówno 2 godzin nie odzyskają...
Pastisz to nie to samo co gniot.
Gniot pasuje tu lepiej.