Wyciągnął za uszy nieco przekombinowany,a w końcówce mocno naciągany scenariusz. Film,choć nie tak realistyczny,jak większość poprzednich filmów tego reżysera broni się nie tylko realizacją i dobrym aktorstwem (nawet Afflecka!) ,ale przede wszystkim jako znak naszych czasów,gdzie wszystko jest na pokaz. W sumie-dobre kino.
Kolejny raz się z Tobą zgadzam. Film ma luki w scenariuszu. Co kilkanaście minut może zaczynać nużyć aż tu nagle pojawia się ciekawa, intrygująca scena, którą trudno zakwalifikować i ogląda się dalej z ciekawością: jaki będzie finał? A finał mi się bardzo podobał. Do tego dobra muzyka (choć Reznor się nie wysilił za bardzo). Całość dobrze ze sobą współgra. Kolejna wariacja na temat życia na pokaz - ta o "lekko" psychopatycznym obliczu. ;-)