Angażują ją w tak małych rolach. W "Mrocznym Rycerzu" wolałbym przez większą część filmu widzieć
na ekranie ją niż mdłą Anne Hathaway. Mam nadzieję że w "Sin City" i "Maleficent" będzie jej więcej.
W niezależnych produkcjach i kinie niskobudżetowym sprawdza się znakomicie.