W zasadzie za nami topowy odcinek ze świata Gry o tron. Mieliśmy sporo polityki, wreszcie charyzmatycznego Viserysa, bardzo dobrą Rhearyrę, a na koniec dobrze zrobioną bitwę.
Matt Smith wymiata aktorsko.
Za dwa pierwsze była niższa, teraz podwyższam, a i tak ocena może się zmienić jeszcze wiele razy.
A sam odcinek to 8/10.
Ta bitwa to akurat średnia była, żeby nie powiedzieć kiepska - nie wiem po co ją w ten sposób zrobili.
Deamon biegnący pośród miliona strzał i jeszcze napadający na niego krabiarze... ale Demon ze wszystkim oczywiście sobie radzi....dopiero pod koniec trafiają go dwie strzały, które go tylko lekko ranią. To wszystko to jakiś totalny bezsens i nie wiem po co to, zupełnie na siłę.
Poza tym zwykłe walki i tyle.
Jacy wszyscy wrażliwi...Smoki na ekranie ale "to takie naciągane", bo Daemon ma typowy tryb Bruce Willisa czy innego Stallone, co przelecą przez deszcz kul nietknięci ...ech.
"Jacy wszyscy wrażliwi...Smoki na ekranie ale "to takie naciągane""
Kiedy wy się ludzie nauczycie, że fantastyka nie równa się braku logiki i spójności. Książkowy Daemon Martina był przekozakiem na polu walki i kupuję jego tryb bossa właśnie na tym polu walki, ale smoki w serialu czy inne elementy fantastyki nie oznaczają, że cała reszta nie musi mieć sensu, bo to przecież fantastyka. Fantastyka, ale prawa fizyki nadal działają, ludzki organizm nadal funkcjonuje jak zwykły ludzki organizm, więc świat ma wyglądać tak jak normalny świat z latającymi smokami nad głowami i tylko o to widzom chodzi. Jak wspomniałam, wyczyny Daemona mi nie przeszkadzały, ale w GoT poszczególni bohaterowie mieli solidne plot armory, które łamały wszelkie prawa logiki i smoki czy biali wędrowcy nie mieli z tym nic wspólnego, bo to była czyta głupota, a nie fantastyka.
"Fantastyka, ale prawa fizyki nadal działają [...]". Smoki muszą być wspomagane magią, bo tak duże istoty (no bo chyba nie zwierzęta) nie mogą latać. "Gra o Tron" pokazała, że smoki są stałocieplne, więc musiałyby ważyć max. 70 kG i startować przy korzystnym wietrze (jak największe z kiedykolwiek istniejących ptaków). Latające gady, takie jak Pterodaktyl, miały około metra rozpiętości skrzydeł. To "Park Jurajski 3" namącił, pokazując je jako znacznie większe od człowieka (Velociraptory też tam urosły). Nie mniej akurat koncepcja smoków mi nie przeszkadza i pomijam powyższe zastrzeżenia.
Było zupełnie odwrotnie. W godzinnym odcinku mieliśmy tyle polityki co w dowolnych 15 minutach jakiegokolwiek odcinka GoT.
Co zaś się tyczy bitwy, nie sposób było na to patrzeć. W GoT wszyscy byli śmiertelni (nie licząc tych, którzy dosłownie nie byli) i za takie szarżowanie na kilkunastu przeciwników, których osłaniają dodatkowo łucznicy, byłaby pewna śmierć. W tym tkwiła siła tego uniwersum, że cechowało się realizmem w tejże materii.
Tutaj natomiast gość leci na pałę jak Conan barbarzyńca, a przeciw niemu dosłownie setki przeciwników, którzy doskonale wiedzą, że koleś i jego rodzina dysponują smokami, ale bez powodu opuszczają dobrze umocnioną kryjówkę.
Chyba zapomniałeś o Jonie^^
Weźcie wróćcie oglądać Seagala albo innego Dudikoffa gdzie wystarczy że koleś wyciągnie kolano a rój przeciwników wystrzeli na boki i w górę na odległość 10 metrów, i to nikomu nie przeszkadzało.xd
Jona wskrzeszono i to było uzasadnione realiami tego świata. A tutaj to jest tym mniej uzasadnione, że skoro Daemon jest takim chojrakiem i właściwie w pojedynkę, w godzinkę pokonał całą tę straszną hordę piratów, to czemu się z nimi wcześniej trzy lata męczył?
Ja nie mówię o jego wskrzeszeniu ;) W bitwach Jon x razy powinien być zaciukany ale no płot armor, i jakoś nie było takiego smęcenia jak teraz^^.
Nie no, takiej akcji, żeby Jon przebiegał wzdłuż całego szeregu łuczników i wychodził z tego bez większych szkód, nie było. Zawsze machał ładnie mieczem, a w to akurat można uwierzyć, że rycerz sprawnie władający bronią przeżywa kilka bitew czy nawet kilka wojen, po to się tą bronią uczył władać. Strzały to inna sprawa - można ich uniknąć w bitewnym zamieszaniu przy odrobinie szczęścia, ale gdy długi szereg łuczników celuje w jeden cel, czyli w Ciebie, strzelają kilka razy, a Ty nie masz nawet tarczy, no to sorry...
Przecież go trafili... Kilkakrotnie. ;) Jakby nic go nie trafiło też bym nosem kręciła. A tak to...
Jak to nie, leżał jak długi a śmierć zaglądała w oczy. :) Oko wiem że nic Cię nie przekona. Pas. ^^
"Weźcie wróćcie oglądać Seagala albo innego Dudikoffa.... rój przeciwników wystrzeli na boki i w górę na odległość 10 metrów, i to nikomu nie przeszkadzało."
Ty w ogóle rozumiesz Gre o Tron i cały ten świat?
Mówisz, że mamy wrócić do Seagala i Dudikoffa, ale właśnie my nie chcemy do niego wracać, bo dostaliśmy świat GOT. A to Ty jesteś ciągle w świecie Seagala i Dudikoffa i chyba byś z niego nie wychodziła?
Jak w takim razie podobał ci się w ogóle serial GOT?
A Ty rozumiesz że Jon, Dany czy Tyrion mieli plot armor jak cholera i jakoś takich jęków nie było...
Jak najbardziej. Aż do przesady. Plus Arya której postać popsuto w ostatnich sezonach dokumentnie.
Jeżeli w GoT ktoś miał plot armor to przynajmniej nie w taki ostentacyjny sposób. Zawsze był o jakieś uzasadnienie fabularne jak ingerencja siły wyższej, odporność na ogień lub koneksje i armia za plecami. Natomiast tutaj cały ten podstęp był zwyczajnie głupi i niepotrzebny, można było pokazać same zwycięstwo bez kombinowania. Jak sama zauważyła w GoT nikt nosem nie kręcił - nie bez powodu.