Do głowy nie przychodzi mi nic lepszego niż Autor widmo i Broadchurch. Ktoś ma jakieś lepsze propozycje?
Hierro z 2009, chyba to najbardziej, choć klimat Dear Esther jest w moim odczuciu nie do podrobienia:)
"Kult" z 1973 roku.
Jakby ktoś jeszcze szukał - miałem skojarzenia z The Drowned Giant z antalogii Love, Death & Robots. Bardzo podobna sceneria, głos narratora i tempo