PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=31741}
7,0 148 386
ocen
7,0 10 1 148386
5,6 12
ocen krytyków
Resident Evil
powrót do forum filmu Resident Evil

Pytam na serio. Skoro zombie są nastawione wyłącznie na zaspokajanie potrzeby jedzenia, to dlaczego ścigają tylko żywych ludzi, a nie zjadają się nawzajem?? Albo np. gdyby dać takiemu jakiś chleb i kiełbasę, to jadłby to czy nie? Dlaczego szukają tylko ruchomego jedzenia i dlaczego gardzą innymi (ruchomymi też przecież) zombie?

ocenił(a) film na 6
fantynaaa

eh! to fajnie ekscentryczno zboczone :P podoba mi się!

ocenił(a) film na 8
Eleonora

To jak, oglądasz?:)

ocenił(a) film na 6
fantynaaa

Masz ze mną więź telepatyczną :P bo akurat całkiem niedawno zaliczyłam trzy sezony i trochę się tam dopisałam w którymś temacie pod TWD. I zrobiłam to (zaliczenie sezonów) głównie dlatego właśnie, że takie ciekawe smaczki tu wymieniłaś, ale kurcze, strasznie mnie ten serial wynudził. To były fajne pomysły - szczególnie te zombiaki na łańcuchach. Choćby sam ten wygląd - ociosanych zombiaków plus wojownicza czarnoskóra laska z mieczem - świetnie to wyglądało, miało wielki potencjał, no ale nie zostało wykorzystane. Ja wiesz, lubię takie ciekawe inne - nowatorskie - spojrzenia na to jak powstają czy funkcjonują a to zombie, a to wampiry, a to coś tam innego ale w tym stylu. Ciekawe wizje fantasy. Miałam nadzieje co do tego serialu, bo myślałam, że połączą coś z natury bajkowego (czy horrorowego) z elementami zupełnie realistycznego, współczesnego, traktowanego na poważnie świata. Takie wiesz zombie pojawiające się w życiu codziennym zwykłych obywateli. Obyczajówka, nie horror, czyli coś nowego.

No ale ten serial jest nudny. Zombie gniją, ale jednocześnie jest nam wmawiane, że przetwarzają spożyty pokarm - są grube, albo chude, mimo że gniją :) Mózgi mają pogniłe, czaszki zbutwiałe, ale żyją i żyją, a nawet potrafią być mocno sprawne jak i wytrzymałe no i te ich mózgi niby częściowo pracują. Bez sensu. Według mnie lepiej nie dopowiadaliby pewnych kwestii. Przyjęłoby się np. że nastąpiło jakieś zaburzenie porządku rzeczy/natury, że ludzie po prostu nie umierają. Darowaliby sobie ten fragment z prześwietleniem mózgu, którego i tak potem nie rozwinęli, więc był zbędny. I nie gadaliby tych głupot o tym, że one tyją czyli przetwarzają spożyte jedzenie. Wystarczyłoby żeby stwierdzili że bez jedzenia są osowiałe i spoko. Ale po co gadać, że tyją, albo że bez jedzenia są chude choć jednocześnie lekko wytrzymują bez tego jedzenia przez 8 miesięcy i nie zdychają z głodu. To głupie.
To tak w kwestii samego pomysłu na zombie, bo reszta serialu - zachowania bohaterów itd. - to wszystko też mnie rozczarowało, ale tu sobie dyskutujemy o różnych podejściach do samego pomysłu na zombie. No więc z tego wszystkiego z "The Walking Dead" najbardziej podoba mi się sama idea, że wszyscy są zarażeni, co by właśnie świetnie pasowało do jakiegoś takiego pomysłu, że ot, schrzanił się porządek natury.

Aha, no i ponieważ tak się strasznie męczyłam z wynudzenia pochłaniając kolejne odcinki, miałam czas by wymyślić nowe kluczowe pytanie z rodzaju pytań istotnych. Sama ta kwestia niejedzenia zombie przez zombie tam jest jeszcze gorzej wyjaśniona niż w "Resident Evil" (są takimi estetami, że smrodek im przeszkadza :P ale jak chodzą w stadzie, to wtedy im nie przeszkadza...), bo w RE to ma sens, jako że to broń biologiczna, więc z tą myślą był ten wirus opracowany. Ale... skoro w "The Walking Dead" zombie tak dzielnie jedzą zgniłymi szczękami, trawią w swoich zgniłych żołądkach to, co zjadły, to powstaje istotne pytanie GDZIE SĄ ODCHODY ZOMBIE??!

Wyobraź sobie całe te okolice, lasy, miasta itd., przez które przeszły stada dopadając coś tam po drodze... całe te terany zanieczyszczone kałem zombie! To by dopiero była zagłada! To by był prawdziwe odważny serial! :P

ocenił(a) film na 8
Eleonora

Umówmy sie na piwo, będzie super, obejrzymy horror i pogadamy o odchodach zombiaków;) Gdzie mieszkasz?
Oglądałam te filmy z przymrużeniem oka, zdaję sobie sprawę z niedociągnięć ale nie szukam ich zeby nei psuc sobie zabawy.

ocenił(a) film na 6
fantynaaa

No ja też oglądam je z przymrużeniem oka, ale nie powiesz mi, że te moje rozważania psują Ci zabawę :P Ja myślę, że to dodatkowy bonus zabawowy, co chyba potwierdza to, że wysłałaś mi zaproszenie do znajomych :D

Gorzej, że niektórzy fani tych filmów czy serialu TWD nie potrafią się zdystansować i uważają tego typu pytania za tak jakby obraźliwe :P
No ale wszystkim się nie dogodzić :P

ocenił(a) film na 8
Eleonora

prawda:D

ocenił(a) film na 8
Eleonora

Ble ble ble ble ble ble ble ...

ocenił(a) film na 9
fantynaaa

Nie ma się co śmiać, jest dowiedzione, że w świecie fauny to istoty ludzkie najbardziej śmierdzą innym zwierzętom. To może być sprawa potu, albo nawet feromonów.

ocenił(a) film na 6
OmniModo

W jaki sposób jest to dowiedzione? Zwierzęta mają dużo lepszy węch niż człowiek, ale z tego nie wynika to, co napisałeś. Człowiek ma od zwierząt węch słabszy, a chyba każdy wie jak przeraźliwie mogą śmierdzieć niektóre zwierzęta, w szczególności te chore (ale i też zdrowe - weźmy zapachy jakie daje skunks czy np. mocz myszy - smrodu skunksa nie zaznałam, ale mocz maleńkiej myszki samej w sobie kochanej i słodkiej, to dopiero jazda :P ), więc jeśli my ludzie czujemy to jako mocny odór to zwierzęta z lepszym niż nasze powonieniem muszą to odbierać jako jeszcze gorszy smród.

ocenił(a) film na 9
Eleonora

Nie wiem skąd dowiedzione , gdzieś wyczytane. Oczywiście, że mocz musi mieć intensywny zapach, wiele rzeczy jest wydalanych z organizmu wraz z moczem. Np. gdy organizm pozbywa się nadmiaru azotu (bo dieta jest bogata w azot, czyli spożywamy dużo protein i zielonych warzyw liściastych) to pojawia się bardzo intensywny zapach amoniaku.
Zwierzętom to pasuje i z powodzeniem wykorzystują aromat swojego moczu do znakowania terenu.

Co do zombi, to może podobnie jak zwierząt, mają bardzo rozwinięty lub wyostrzony zmysł węchu i tym rozróżniają swoich kumpli od żywych ofiar, na które trzeba polować. Przecież zwierzęta potrafią po zapachu rozpoznać gatunek, płeć , wiek oraz ewentualne objawy chorobowe. Węch to potężny receptor, z badań wynika, że na otaczające nas pół miliona zapachów, współczesny człowiek rozpoznaje/reaguje ledwo na kilka tysięcy.

ocenił(a) film na 6
OmniModo

Zapach moczu danego gatunku zwierząt pasuje temu gatunkowi (choć też oczywiście nie zawsze, bo w przypadku znakowania terenu, to właśnie odstrasza, czy innymi słowy z założenia właśnie ma nie pasować), natomiast u przedstawiciela innego gatunku potrafi wzbudzić agresję i inne silne emocje. Co jest też zrozumiałe z tego względu, że skoro człowiek czuje taki zapach jako intensywny, to tym bardziej zwierzę z lepszym węchem będzie go czuć. I o ile na zapach człowieka zwierzęta zwykle nie reagują tak mocno, to na zapachy różnych innych zwierząt jak najbardziej potrafią. To zupełna bzdura, że zapach człowieka jest tym najbardziej przeszkadzającym zwierzętom.

A jeśli chodzi o zombie to przecież powstają one z ludzi, więc idea że będą miały lepszy węch niż człowiek nie ma sensu.

ocenił(a) film na 9
Eleonora

Idea jest dobra. Dziwnym trafem normalni ludzie, którzy nagle zostają pozbawieni jednego ze zmysłów, bardzo wyostrzają sobie inne (np. niewidomi o wiele lepiej słyszą i czują). Tak więc chodzące trupy, pozbawieni pewnych bodźców które nas ludzi non stop atakują (np. dotyk, reakcja na zimno/ciepło) mają wyostrzony inny zmysł - węch.
Zresztą to może też być efekt działania wirusa który zwielokrotnia czułość tego zmysłu ponieważ jest potrzebny do rozróżniania ofiar.

Natomiast idea , że człowiek najbardziej "śmierdzi" też nie jest pozbawiona sensu. Wiadomo, że ludzie pachną środowiskiem w którym żyją. Rolnicy ziemią , trawą czy warzywami, rybacy rybami, itp. Skoro wiec żyjemy w mocno uprzemysłowionym środowisku, mimochodem pachniemy spalinami, gumą czy plastikiem, nic więc dziwnego, że większość zwierząt reaguje na to jak na coś nienaturalnego i dla nich mocno smrodliwego.

ocenił(a) film na 6
OmniModo

Ale trupy to są trupy :) Człowiek, który traci wzrok dopiero po pewnym czasie wyrabia sobie lepszy słuch, nie tak skokowo. Trup traci raczej wszystkie zmysły skoro ma być trupem. Nie rozumiem dlaczego miałby mu zostać np. węch i to jeszcze miałby się wyostrzyć po śmierci ponad to jaki mógłby być maksymalnie za życia. To jest ograniczone budową nosa po prostu, więc u tych zombie są to jakieś paranormalne umiejętności bardzo dziwne wziąwszy pod uwagę ich ogólnie tępy stan. Tzn. oczywiście rozumiem, że to wszystko to pomysły na zombie tylko po prostu uważam je za bardzo kiepskie. Już bardziej sprawdzały się ogólnie niewyjaśnione w całej swej naturze paranormalne zombie. W "The Walking Dead" one nawet tyją od jedzenia. Twórcy mają różne koncepcje. Myślę, że dla fascynatów tematu, do których nie należę, dużo więcej jest pomysłami ciekawymi i do kupienia, niż dla mnie.

Przez twierdzenie, że człowiek najbardziej śmierdzi zwierzętom rozumiem, że najbardziej nieprzyjemnie pachnie - najbardziej odpychająco itd. Natomiast wiem z doświadczenia, że zwierzęta (i w tym dzikie) potrafią bardzo źle reagować na zapachy innych zwierząt podczas gdy zapach człowieka jest dla nich ok. Tak więc dla mnie jest to teoria doświadczalnie obalona. Jest wiele mitów na ten temat. Część z nich zresztą nawet w sumie warto podtrzymywać, żeby ludzie nie wchodzili w drogę zwierzętom.

ocenił(a) film na 9
Eleonora

Nie rozumiem czego nie rozumiesz. Skoro negujesz u zombi zmysł węchu bo to są tylko trupy, to jak możesz przyjmować za normalne, że umarli widzą i słyszą, albo jeszcze lepiej , że poruszają się.
Nie wiem jak to jest z tym wyostrzeniem zmysłu węchu, ale jak w końcu w pełni zbadają wirusa T to się dowiemy :)
Aha, no tak, zapomniałem, nie zbadają , przecież laboratorium korporacji Umbrella praktycznie przestała istnieć ;)

ocenił(a) film na 6
OmniModo

Przede wszystkim to ja neguję pomysł, by zombie miał mieć lepszy węch niż człowiek, z którego powstał i po prostu nie rozumiem skąd Twoja wiara w to, że ma to jakikolwiek sens. Tłumaczenie tego typ, że komuś kto stracił wzrok z czasem wyostrza się słuch nijak tu nie pasuje. Ale oczywiście możesz sobie w to wierzyć jako w pomysł na film. Nie mam nic przeciwko, tylko po prostu nie ma co udawać, że to ma jakiś sens, czy jakieś odniesienie do rzeczywistości.

A druga sprawa to, jeszcze raz podkreślam, nie neguję różnych zmysłów u zombie w utworach, gdzie mamy koncepcję, że są one po prostu paranormalne. Natomiast jeśli mają być jakieś nieparanormalne no to trzeba się jednak trochę wysilić, by nie wychodziło to bardzo głupio. Co do poruszania się i kąsania to jeszcze przechodzi przy założeniu, że niby zombie nie jest tak do końca trupem tylko osobą umierającą, ale w spowolnionym tempie - koncepcja z "Resident evil". Natomiast idea, że zombie porusza się jak torpeda i ma nadnaturalne moce - jak w "World War Z" - jest już dla mnie dość idiotyczna.

ocenił(a) film na 9
Eleonora

Szybkość poruszania zombiaków była wymogiem akurat tego filmu, aby zwiększyć dynamikę akcji. Pomysł jak każdy inny, może dobry, może zły, ale przynajmniej nie powielali do znudzenia utartych schematów, wprowadzili coś nowego.
Tak czy sika mi się podobało.

Natomiast bardzo dobry węch to nie są nadnaturalne moce, wiele zwierząt obecnie posiada już taki zmysł.

ocenił(a) film na 6
OmniModo

Wielka szybkość poruszania się kiepsko pasuje do idei zombie i dodatkowo wygląda komicznie. Posiadanie przez człowieka węchu tak dobrego jak np. u psa byłoby dla niego nadnaturalną mocą (zrozum, że budowa ludzkiego nosa nakłada na ludzki zmysł węchu określone ograniczenia - pies ma inną budowę i w związku z nią lepszy od człowieka węch - posiadanie przez człowieka węchu tak dobrego jak u psa jest nadnaturalną mocą). I to samo z wykrywaniem jednostek chorych, ale chorych koniecznie na coś śmiertelnego choć niekoniecznie będących w stanie bliskim zgonu, czyli zdolność trącąca o przewidywanie przyszłości lub polegająca na dokonywaniu błyskawicznej bardzo dokładnej analizy schorzeń danego osobnika, różnicowaniu ich na śmiertelne i nie śmiertelne (bo żeby to chociaż chodziło o to czy ktoś jest zdrów czy chory albo sensowniej o to na ile jego organizm jest bliski śmierci).

Poprzestańmy po prostu na tym, że Tobie spodobały się te pomysły na film, a komuś innemu, w tym np. mnie, mogą się nie podobać.

ocenił(a) film na 6
Eleonora

No właśnie! Co jadły te zombiaki zanim oni przyszli do "Ula"? Cholera ich tam wie.

ocenił(a) film na 7
MilkCream1

Zombie właściwie nie muszą jeść. Nie jest im to nie zbędne do... nie-życia :D Choć na pewno stopniowo osłabia.

ocenił(a) film na 6
jantar20123

Szacuje się, że normalny człowiek nie jedząc umiera dopiero po około 30 dniach, a może i np. po 60 - w zależności od osoby (no ale średnio daje radę przeżyć te 30 dni). Fakt, że to dotyczy człowieka nie jedzącego, ale pijącego. Ale pomijając kwestię picia, to myślę, że te nasze filmowe zombie mogą "przeżyć" całkiem długo. A skoro wirus jest bronią biologiczną i ich nadgryzanie ludzi ma tak naprawdę służyć załatwianiu kolejnych osób, a nie zaspokajaniu głodu zombie, to faktycznie nie ma znaczenia ile zjedzą. Mogą padać po takim samym czasie być może nawet w ogóle niezależnie od tego czy jedzą, czy nie. Mogą nawet w ogóle nie trawić. By była to skuteczna broń biologiczna wystarcza, by głód popychał je do zarażania kolejnych osób.
pseudoalias już wyżej mądrze to zauważył.

ocenił(a) film na 9
Eleonora

Nawet nie głód, tylko chęć kąsania.
Wirus T jak każdy inny wirus dąży do rozmnożenia, tj. zarażenia jak największej ilości innych tkanek (ciał) . Zombiak to taki poruszający się jeden wielki wirus szukający kolejnej ofiary, a żeby zarażenie było skuteczne, to musi nastąpić zgon zaatakowanego osobnika , czyli trzeba go zagryźć , wyrwać sporo mięcha i wnętrzności, doprowadzając do śmierci.
Gdyby zombiakami kierował tylko sam głód to przecież zjadałby swoje ofiary do kosteczki i nie powstałby wtedy nowy-zarożony zombiak.
Jak pamiętam, gdy zaatakowany człowiek podczas "pożerania" umierał, zombiaki odstępowały od dalszej konsumpcji i rozglądały się już za nową ofiarą. Trupów nie atakują, nawet jak te się ruszają i jeszcze żyją (np. śmiertelnie chorzy), fajnie to pokazali w filmie "Word War Z".

ocenił(a) film na 6
OmniModo

Dawno to oglądałam, więc głowy nie daję, ale zdaje mi się, że jednak w filmie była mowa o głodzie, że było to podkreślane. No ale nie wiem na pewno. W każdym razie one jednak dalej atakowały też już takich nie mających szansy na przeżycie, co zresztą dla mnie jest jak najbardziej ok, bo udawanie, że zombie mają się tak rozsądnie zachowywać i być jednocześnie trupami czy niemal trupami i sprawnie analizującymi daną sytuację jednostkami, to byłoby przegięcie drastycznie odejmujące realizmu filmowi. Według mnie w "Resident Evil" pomysł na zombie jednak jest bardzo dobrze poprowadzony.

"World War Z" zupełnie mi się nie podobało, bo głupota goniła głupotę. Również właśnie w tej kwestii, o której wspominasz - przykładowo pamiętam tam czynnego żołnierza, który miał starą kontuzję nogi przez którą kulał, ale bynajmniej nie był umierającym - dalej był czynnym żołnierzem - i tego gościa tamte zombiaki też omijały jako umierającego... albo te akcje z Pittem, który zaraża się czymś śmiertelnym, ale bierze antidotum, czyli w żadnym momencie nie jest w stanie bycia faktycznie umierającym czy choćby poważnie chorym.

ocenił(a) film na 9
Eleonora

Nie rozumiesz tego filmu. Żołnierz ranny w nogę miał gangrenę, był w sumie śmiertelnie chory. Podobnie jak inni śmiertelnie chorzy, np. bezdomny z zaawansowanym stadium raka.
Z kolei bohater zaraził się zabójczym wirusem, który mu już krążył we krwi i dostawał się do tkanek, był więc de facto chodzącym umarlakiem. Gdyby nie antidotum (podane później) padłby trupem i równocześnie dołączył do zombiaków.

ocenił(a) film na 6
OmniModo

Nie było tam mowy o gangrenie tylko o starej kontuzji sprzed lat. To jest zupełnie inna sytuacja niż w przypadku osoby chorej na zaawansowanego raka, która faktycznie jest umierająca. Pitt zarażony drobnoustrojem także nie był umierający dopóki drobnoustrój nie zdążył faktycznie go zaatakować, a zanim zdążył on brał antidotum (które zresztą zazwyczaj nie istnieją, bo tam przecież chodziło o naprawdę groźne choroby i to była kolejna głupotka tego filmu). Idiotyzmem samym w sobie jest idea, że te zombiaki nabierały tych paranormalnych umiejętności typu właśnie, że co? że robią takiemu Pittowi jakieś badanie krwi swym martwym wzrokiem (może być martwym węchem, jak wolisz) i choć nie ma jeszcze aktywnej np. bakterii/wirusa w swoim organizmie, to one już i tak uznają, że jest umierający... Ty piszesz, że miał aktywnego wirusa, ale na serio, jak by miał aktywnego wirusa z tych zjadliwych, które tam w tym laboratorium trzymano, to nie wyglądałby tak i nie dałby rady się poruszać. Wybacz, ale to naprawdę było przegięcie. Pomysł sam w sobie już i tak dość głupi, ale jeszcze można było coś z tego wyciągnąć - w końcu zawsze to jakieś fantazy, więc różne nierealności są dozwolone - jednak bardzo idiotycznie to poprowadzono. Przyśpieszenie zombiaków też bez sensu. Dlatego, jak napisałam, "Resident Evil" z tego co widziałam dotychczas, to jak dla mnie najciekawsze i najsensowniejsze potraktowanie tematu zombie. Aczkolwiek nie fascynuję się tym tematem, więc wielu produkcji nie widziałam. Wierzę też, że jak ktoś lubi akurat ten temat (zombie) to i też ma trochę inne spojrzenie i więcej jest w stanie wybaczyć. Ogólnie trochę pod innym kątem na to wszystko patrzy. Dla wielu osób sam widok dużej ilości zombie to już frajda. I ok, ja się tego absolutnie nie czepiam, uważam to za normalne.

ocenił(a) film na 9
Eleonora

Widać nie rozumiesz idei zombi, za bardzo je uczłowieczasz, za bardzo uważasz, że powinny działać i postępować jak ludzie. Błąd. Zombiakami "steruje" wirus, to on "podejmuje decyzje" kogo zaatakować. Zombiak to tylko powłoka, opakowanie, bezwładna masa, działająca instynktownie i poruszająca się na rozkaz wirusa, a nie pseudo-myślenia. Wirus wybiera osobniki w miarę zdrowe, aby były zdolne przenosić wirusa dalej i atakować inne ofiary. Wirus T (zresztą tak jak każdy inny wirus w realu) chce coraz bardziej się rozprzestrzenić i zająć jak najwięcej tkanek/ciał.
Co potrafi wirus T tego nie wiemy, może właśnie wyostrza węch, a może włącza tak zwany "szósty zmysł", którym się obecnie posługują zwierzęta (np. wyczuwają zbliżające się trzęsienie ziemi) . Wtedy zombiak wyczuwa (niekoniecznie przez zapach) śmiertelną przypadłość i nie atakuje takiej ofiary, bo po co, w "rozumieniu" wirusa ona jest już martwa i niedługo będzie kolejnym chodzącym umarlakiem.

I nie jest to tylko teoria wysnuta z filmu WordWarZ , jak ktoś poniżej słusznie zauważył podobna sytuacja miała miejsce w "Świt żywych trupów" z 1978 r. , kiedy ranny i pogryziony pilot helikoptera nie był już atakowany przez zombi, chociaż jeszcze żył w naszym rozumieniu.

ocenił(a) film na 6
OmniModo

Idea zombie jest różna w zależności od filmu, książki czy komiksu. Natomiast co do pomysłu, by zombie powstawały pod wpływem wirusa, to uważam go za dobry, tyle że za tym idzie takie bardziej no nie paranormalne tylko niby bliższe realowi spojrzenie na to zagadnienie. A skoro tak, to wypada wtedy brać pod uwagę to jak działają wirusy i to że zombie mają być jednak martwymi ludźmi lub np. prawie martwymi, u których proces umierania został niesamowicie spowolniony. I wtedy też żeby ogólna ta koncepcja była faktycznie udana powinno się brać pod uwagę to w jaki sposób działają wirusy. Ty natomiast masz dosyć niesamowite wyobrażenie na temat wirusów i przypisujesz im cechy ludzkie, a nawet dalej idącą inteligencję i niesamowite możliwości. Wirusy nie myślą. Wirusy tak nie działają. Prędzej bakterie mają ten potencjał, by w jakiś sposób wpłynąć na swoją ofiarę "zmuszając ją" do pewnych zachowań. Nie natomiast wirusy. To jest kwestia roli wirusów w przyrodzie. Mają inne zadanie niż np. bakterie i dlatego też inaczej wpływają na zarażony organizm. Specyfika ich działania jest inna niż Ci się wydaje.

W "Resident evil" jest fajny pomysł, bo chodzi o modyfikacje genetyczne i wirusy służą tu jako nośnik tak jak we wszystkich modyfikacjach genetycznych. Dlatego ten pomysł jest najbardziej udany według mnie. Jest inteligentny, przemyślany. W "World War Z" mamy po prostu wirusy i jest właśnie ten problem, że nie działają one jak wirusy, dlatego tamten pomysł jest głupi. Nie ma czegoś takiego jak "rozumienie wirusa". Jeśli np. chodzi o to wykrywanie przez zwierzęta innych zwierząt, które chorują bądź padły na jakąś chorobę, to tak naprawdę nie zachodzi to zbyt często, by drapieżniki gardziły taką ofiarą. Oposy udając martwe nieźle się w ten sposób bronią, bo kiedy udają nieżywe wyglądają jak nieżywe (zapadają w śpiączkę, mają otwarte oczy itd.) i wydzielają cuchnącą substancję, co faktycznie zwykle skutkuje zniechęceniem do ich spożycia. Ten smród raczej odgrywa tu dominującą rolę. Jest duży problem ze śmiertelnością sów i innych drapieżników, które zjadają zatrute gryzonie i przez to też same umierają. Zwierzęta, które padły na skutek choroby często są zjadane przez inne zwierzęta. Oglądałam raz dokument o tym jak to gdzieś tam, już nie pamiętam gdzie, mieli straszny problem by powstrzymać ogromną umieralność lwów, bo zarażone lwy były zjadane przez kolejne lwy i choroba strasznie szybko się rozpowszechniała. W rzeczywistości drapieżniki wcale nie mają szóstego zmysłu co do tego, by wykrywać jakieś chore i przez to niebezpieczne dla nich do zjedzenia ofiary, a nawet właśnie jest ich typowym i powszechnie znanym zachowaniem, że atakują konkretnie te chore i słabsze sztuki albo po prostu zjadają padlinę. Może istnieć sytuacja, że wystrzegają się osobników chorych czy padłych na jakąś bardzo konkretną chorobę, zapewne wtedy gdy te ofiary właśnie mocno cuchną, ale generalnie to drapieżniki właśnie głównie polują na chore, a nie na zdrowe, osobniki. W rzeczywistości nie ma mechanizmu przedstawianego w "World War Z".

W "Resident evil" zombiaki rzucają się na żywych (a i zresztą był tam chyba jakiś przypadek, że jadły po prostu mięso - nic żywego - ktoś tam chciał utrzymać przy "życiu" jakiegoś zombie tylko nie pamiętam w której części Resident evil) i po prostu atakują nieważne na ile, czy zupełnie na śmierć czy nie - i to ma sens. Mają silnie pobudzony głód, wyłączone odczuwanie bólu, spowolniony metabolizm i rozkład - taka koncepcja jest dość realistyczna, więc bardzo dobra.

Nie mam nic przeciwko paranormalnym zombim i te paranormalne mogą mieć super moce i wybiórczo atakować itd., bo i tak są paranormalne, więc wszystkie pomysły dozwolone. Ale jeśli wymyśla się jakieś spojrzenie na zombie, które ma być nie paranormalne no to powinno być w miarę sensowne, a nie tak naciągane i bez sensu jak w "World War Z".

ocenił(a) film na 9
Eleonora

Nie porównujemy tu dwóch różnych filmów, wiadomo, że R.E. to klasyka, podobnie jak "Noc żywych trupów" i nic tego nie przebije.

Obojętnie czy z sensem większym czy mniejszym, ale podoba mi się, że tematyka zombi nie umarła :)
Nadal ewoluuje i powstają kolejne filmy/seriale które pokazują nieco inaczej zombie. Takim filmem jest między innymi Word War Z. Powstało też kilka świetnych komedii o zombiakach. W sumie można by się czepiać bezsensów tych filmów i na pewno też te filmy są gorsze od Residenta czy Nocy , ale dzięki temu jest co oglądać w tej tematyce.

ocenił(a) film na 6
OmniModo

A z tym jak najbardziej się zgodzę. Niezależnie czy udane, czy nie, co i tak w końcowym rozrachunku zawsze jest kwestią subiektywnej oceny, te różne filmy i seriale pokazują różne często oryginalne pomysły na ideę zombie i to uważam za bardzo fajne. Z tymże ja też lubię tego typu dyskusje i porównywanie tych różnych pomysłów czy to na zombie właśnie, czy też na np. wampiry. Według mnie to ciekawe dyskusje. Różne osoby zauważają różne rzeczy i w ten sposób można zauważyć różne fajne smaczki, które wcześniej umknęły.

ocenił(a) film na 10
Eleonora

O ile dobrze pamiętam, to w filmie było powiedziane, że one nie są głodne, gdyż są martwe...one pragną smaku ludzkiego mięsa.
Więc myślę, że dlatego nie zjadają ludzi, bo nie mają takiej potrzeby. Są jak koneserzy... posmakują i wyplują ;p

ocenił(a) film na 5
Pwuriel

podoba mi się cała ta dyskusja i jej idea;p

ocenił(a) film na 6
doris_27

No, ba! Bo to są kwestie istotne, jak by to ujął Witkiewicz :P

Eleonora

Podoba mi się ten temat. Zawsze się nad tym zastanawiałem i przychodziło mi do głowy że chodzi o zapach właśnie. Pamiętam to najbardziej że sceny w filmie Świt żywych trupów z 1978 kiedy to ranny i mocno pogryziony pilot helikoptera jadąc windą, uciekając przed trupami przemienił się dojeżdżający na sam dół kiedy drzwi się otworzyły i zombi widząc pilota zwyczajnie go zignorowaly, podchodząc blisko drzwi. Tak jakoś zapadło mi to w pamięć :-)

ocenił(a) film na 5
Eleonora

Hmm, jeśli dobrze pamiętam, to w "Powrocie Żywych Trupów" bohaterowie łapią jedną panią zombie, przykuwają do łóżka i każą mówić czemu atakują ludzi - ona odpowiada, że zombie po "zmartwychwstaniu" odczuwa się niewyobrażalny ból, który tylko mózgi są w stanie ukoić - jedząc je, ból zombiaków mija.
Może po prostu rozkładające się mózgi kolegów nie są już takie apetyczne? :D

AkaneChan

Powrót żywych trupów to nie była czasem taka czarna komedia?

ocenił(a) film na 5
TheWitcher_666

Była była ;) Zresztą imo najlepsze filmy z zombiakami polegają właśnie na takiej zabawie konwencją. Film głupawy (zombie dzwoniące po kolejną karetkę, żeby posmakować więcej mózgów) ale za to ile zabawy!

Eleonora

To nie ludzie tylko wirus T, a wirus dąży do jak najliczniejszego powielania się, bez tego tak naprawdę by nie istniał. Jego celem jest bytowanie na innym organiźmie.

ocenił(a) film na 8
Eleonora

Może w jakiś sposób widzą albo wyczuwają ciepłe mięso jak komary i inne pasożytnicze stworzonka i gdy ostygną to już nie są smaczne jak wiele potraw. To mogłoby też tłumaczyć dlaczego różne zombie są w różnym stopniu nadgryzione co zależy od warunków otoczenia i ilości nadgryzających zombie. Kompletnie się nie znam na tym czy wirus może pobierać energię cieplną z zainfekowanego ciała do mutacji co przyspieszałoby wychłodzenie ciała ale gdyby tak było to jeszcze lepiej pasowało by do tej hipotezy.

Eleonora

Ponieważ Zombie tak naprawdę zamieniają się w warzywa. Ja się zastawiam czy Zombie żyd je tylko koszerne? I jak jest z Zombie wegetarianami?

ocenił(a) film na 7
Bakszysz

Wirus ma to do siebie, ze dazy do zarazenia jak najwiekszej ilosci osobnikow, rozprzestrzenia sie i mutuje, a ze zarazenie nastepowalo poprzez ukaszenie, to normalne, ze w nosicielu budzil sie instynkt zabojcy, chcacego pokasac jak najwieksza ilosc osob. Co do samych zombie, najprawdopodobniej przedstawia sie to w ten sposob, ze po smierci mozgowej wirus jest w stanie reanimowac organizm na tyle by pobudzic impulsy elektryczne w organizmie - stad powolne, nieskoordynowane ruchy i tylko jedna mysl narzucana przez nature wirusa, rozprzestrzenic sie.

A innych filmow o zombie do Reidenta bym nie porownywal, kazdy ma swoja wersje zdarzen ;)

A_Master_of_Disaster

Dzięki za odpowiedz. To bardzo ciekawe.

Ale mam jeszcze jedno pytanie - powiedzmy że wirus "reanimował" np krowę(która zupełnie ie jada mięsa), zamieniając ja w zombie. Czy ona też będzie kąsać?

ocenił(a) film na 7
Bakszysz

Hm, no krowy zombie to jeszcze nie widzialem, jak dlugo po tym swiecie chodze ;] Niemniej jesli przyjac, ze wirus wyzwala agresje u nosiciela bez wzgledu na gatunek (co widac po zainfekowanych psach) logiczne bylo by, ze krowa tez musiala by stac sie drapieznikiem. Swoja droga, bardzo jestem ciekaw jak by to wygladalo :P

A_Master_of_Disaster

zażuła by cię :D

Eleonora

Jeżeli film lub gra jest związana z zombie to powinna dostać ocenę 0 już na starcie. Mi osobiście motyw z zombiakami jest tak idiotyczny i nielogiczny że aż mózg się lasuje.Ale cóż jak jacyś Amerykańscy idioci z lat 60 mieli tak nasrane pod sufitem że właśnie wymyślili zombie które dopadają ludzi i pożerają i mózgi a oni stają się także zombie.Teraz żarcie z McDonalds'a i inne odchody które zjadają ci sami kretyni które mają te same kretyńskie pomysły robią swoje i powstają takie filmy jak właśnie Resident Evil ...
Tyle na ten temat , taka jest moja ocena. Dziękuję.

ocenił(a) film na 5
Eleonora

Nie chcę mi się czytać komentarzy więc nie wiem czy pytanie zostało wyjaśnione i kure muszę przyznać że pytanie jest świetne, nigdy się nad tym nie zastanawiałem... no kurde pytanie jest świetne

ocenił(a) film na 7
Eleonora

Ja mam taką teorię, że zombiaki wychodzą z założenia iż ciepłe jedzenie jest zdrowsze.

ocenił(a) film na 6
Dallaz

To jest fakt, z tymże skoro zombie są jak warzywa, to można by też zauważyć, że jedzenie warzyw (zombie) jest zdrowe.

O, ale mam inny pomysł (dosłownie przebłysk geniuszu :PPP ), zombie jako wyspecjalizowani, prężni ( :P ) drapieżcy żywią się jedynie mięsem, czyli nie jedzą warzyw => czyli nie mogą jeść zombie.

I oto kolejny raz logiczna dedukcja doprowadziła do rozwiązania zagadki.

użytkownik usunięty
Eleonora

Zgodnie z tą koncepcją wszystkie filmy o zombie są tak naprawdę o warzywach jedzących organizmy wyższe. Noc żywych porów. Świt żywych cukinii (ok wiem, że to głupie :).

W TWD było powiedziane, że zombiaki działają na węch i nie imają się padliny (może dlatego, że same są padliną i wzdragają się na myśl o kanibalizmie, nie wiem), co potem zostało bez sensu potraktowane na początku drugiego sezonu, kiedy wesoła kompania widzi hordę (jak zwykle dopiero wtedy, kiedy horda jest o metr od nich, normalka) i... włazi pod ciężarówki. Jakby to mogło pomóc, skoro zombiaki działają na węch i pod ciężarówkami mogą ich łatwo wyczuć! A co jest najlepsze? Że to rzeczywiście pomaga! Bo to durny, niekonsekwentny serial jest :).
Więc teoretycznie : imają się tylko tego, co nie wali trupem i składa się z mięsa, a jeszcze lepiej, żeby jeszcze i uciekało, i wtedy taki zombiak ma pełnię szczęścia. Przynajmniej przez chwilę, dopóki żre w spokoju. Bo jak tylko zobaczy coś ruszającego się, zostawia to bieżące żarcie i idzie za nowym. Zombie nigdy nie zazna spokoju. Tak dużo żarcia, a tak mało czasu na przetrawienie tego wszystkiego, zanim się zgnije. Tragedia nienasycenia.

ocenił(a) film na 6

@ "wszystkie filmy o zombie są tak naprawdę o warzywach jedzących organizmy wyższe"

Też dobre :P i w sumie dlaczego nie - nie pisz, że to głupie - może właśnie odkrywamy mechanizmy działania wszechświata :P jak i zarazem tajne rządowe projekty!
Niedawno w tv pokazywali faceta, który wierzy w zombie. Twierdzi też, że rząd (no bo kto inny w końcu?) je przed nami ukrywa, a epidemia w stylu TWD jest jedynie kwestią czasu (na którą on się już przygotował). Facet oczywiście był z USA.

Co do TWD, to tam są zombie o bardzo wyrobionym smaku i wysoko rozwiniętym poczuciu estetyki, które brzydzą się smrodem (czytaj: do ust czegoś takiego - co wali trupem - sobie nie wsadzą), choć jednocześnie nie mają nic przeciwko łażeniu w stadzie innych smrodliwych... One chyba bardziej na ruch i hałas reagują. Tam zresztą głupota goni głupotę, bo w końcu wychodzi na to, że one i słyszą, i widzą, i czują zapachy, i trawią zgniłymi narządami budując ze strawionego pokarmu nowe zgniłe tkanki...

@ "Zombie nigdy nie zazna spokoju."

Dokładnie. To jest to niesamowite piętno przekleństwa bycia zombim. Wampiry mają dylematy moralne związane z zabijaniem, niemoralne zombie mają pokarmowe ADHD.

użytkownik usunięty
Eleonora

Nie tylko ten jeden facet w nie wierzy:
http://natemat.pl/17149,poruszenie-w-usa-wladze-uspokajaja-nie-bedzie-zombie-apo kalipsy

Chociaż wiesz, to jest oświadczenie rządu. Rząd stanowczo zaprzecza - więc to może być prawda.

Brzydzą się smrodem i nie chcą jeść swoich, co świadczy o ich wyższości gatunkowej nad prymitywniejszymi organizmami, np. szczurami. Zombiaki z TWD mają poczucie estetyki i są humanitarne (zombienitarne?). Łażą w stadzie, no bo przecież wiedzą, że same śmierdzą, więc nie będą się przecież bez sensu wywyższać nad swoich braci. Jednak od łażenia do jedzenia droga daleka :)

A może to jest tak, że to jedzenie opóźnia proces gnicia? Martwa (na wpół-martwa?) komórka wykorzystuje część energii na trawienie, zamiast tylko na gnicie. Dodatkowo gnicie opóźnia ten wirus, i dlatego każe im cały czas żreć. Jest na przemian trawienie-gnicie, trawienie-gnicie, i z tego wszystkiego nie ma już miejsca na defekację ;)..

A trochę z innej beczki, wczoraj przyszedł mi do głowy pomysł na transport w świecie zombie. Była lasia, która je okaleczyła i kazała nosić plecaki, tak? Dlaczego nie iść o krok dalej? Im tam na zdrowy rozum dawno powinna skończyć się benzyna. Więc można przecież wziąć wóz (taką zwykłą chłopska furmankę), kilka zombiaków, uciąć im ręce i żuchwy, i zaprząc do tego wozu! Jak się któryś zużyje, wymienia się na nowego. Zaletą takiego transportu jest to, że inne zombiaki nie będą zainteresowane, bo wyczują te zaprzężone zombiaki i nie będą atakować ludzi na wozie. Tabor może się spokojnie przemieszczać i śpiewać cygańskie piosenki. I co myślisz, fajny pomysł?

ocenił(a) film na 7

W dzisiejszych czasach jest tyle rodzajów Zombie że to się w głowie nie mieści. Weźmy np. taki Świt Żywych Trupów, tam zombaki potrafią biegać, więc w sumie nie powinny być zombakami, tylko osobami zarażone jakimś wirusem, przez co ich mózg prawie nie pracuje i zostaje tylko instynkt drapieżnika (Na Discovery Channel był jakiś program i rozmawali właśnie o zombiakach, i jakiś lekarz lub naukowiec powiedział, że jeśli zombaki są martwe, to nie powinny ogóle chodzić, bo szpik czy cuś się psuje po śmierci w nogach). Więc na moją logike, "Tam gdzie zombaki latają, tam jest hollywood" (chodzi mi o to że twórcy przesadzają, przykład z nowszych filmów jest World WarZ z Bratem Pittem który wogóle mi się nie podoba [film])
Jedynie gdzie zombiaki normalnie zostały zrobione to w The Walking Deadzie i w 1 i 2 odcinku Residenta Evila.
Tyle jest taki mały problem że obie produkcje są i tak głupie. Dlaczego? Wyjaśniam. W The Walking Deadzie "ludzie" są strasznymi bez mózgami prawie jak zombie. Zastanawiam się jak to możliwe że zombie które ledwo chodzą potrafili zabić tylu ludzi ile jest filmie (Wiem wiem, wirus jest u wszystkich, ale żeby tyle zombi było? Przesada). Resident Evil jest na podstawie japońskiej gry... "japońskiej" ... i tutaj szczerze to wszystko jest możliwe. Krótko :P

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones